Roczniki Filozoficzne

Volume 69, Issue 4, 2021

Ireneusz ZiemińskiOrcid-ID
Pages 381-405

O rzeczywistej i nieuchronnej idolatryczności religii — odpowiedź polemistom

Krytyka tez zwartych w mojej książce Religia jako idolatria, przedstawiona w polemikach autorstwa Błażeja Gębury i Marcina Iwanickiego, jest zasadniczo nietrafna. Głównym powodem jest to, że Autorzy zarzutów nie przedstawili żadnego historycznego przykładu zjawiska religijnego niebędącego idolatrią. Odwołując się jedynie do przykładów logicznie możliwych (można niesprzecznie pomyśleć akt religijnej czci, który nie byłby idolatryczny), nie podali warunków, jakie musiałyby zostać spełnione, aby ów akt mógł zostać urzeczywistniony; tymczasem podstawowym z nich jest zmiana ontycznego i epistemicznego statusu człowieka jako istoty zdolnej bezpośrednio obcować z Bogiem. Również podane przez Polemistów bardziej szczegółowe argumenty nie obalają tezy o nieuchronnej idolatryczności religii. Jeśli bowiem Bóg przyjmuje wszystkie akty czci, składane Mu w dziejach, to należy Go oskarżyć o łamanie elementarnych zasad moralnych, trudno bowiem zaakceptować krwawe ofiary składane Mu z ludzi i zwierząt. Z kolei „religia zero” jest niemożliwa do spełnienia; z jednej strony okazuje się fenomenem całkowicie prywatnym (analogicznym do prywatnego języka), z drugiej — oznacza poznanie Boga na sposób ludzki (jest zatem idolatryczna, co przyznaje także Autor zarzutu). Podobnie nieświadomy akt czci (podziw dla najwyższego drzewa na świecie) jest doznaniem estetycznym, a nie religijnym; teistyczna interpretacja tego aktu nosi znamiona przemocy symbolicznej, a także redukuje doświadczenia religijne do poczucia piękna. Nie ma też wątpliwości, że postulowany przez Polemistów dystans ontyczny jako konieczny warunek religii nieidolatrycznej w rzeczywistości ją uniemożliwia, ponieważ nawet Bóg nie jest w stanie objawić się nam takim, jaki jest, lecz musi się dostosować do naszych ograniczeń poznawczych; może się zatem objawić jedynie jako nie-Bóg. Z tego powodu każdy akt religijny jest nieuchronnie idolatryczny; nie oznacza to jednak (wbrew opinii Polemistów) nadużycia słowa „idolatria” do zjawisk religijnych, lecz właściwy opis ich natury. Mimo to nie należy całkowicie eliminować religii z życia społecznego; dopóki bowiem ludzie religijni nikogo nie krzywdzą i nie próbują narzucać swoich idoli innym osobom, mają prawo bez przeszkód w nie wierzyć, a nawet je czcić.